środa, 24 września 2014

Rozdział V

Hey, I just met you and this is crazy, 
But here's my number so call me maybe?*

                Czuję jak sztywnieją mi mięśnie, odwracam się powoli , przeciągając ten moment niepewności tak długo jak mogę. Wbijam wzrok w podłogę. Znam ten głos, jestem tego pewna. 
  • Chyba tak - mruczę pod nosem.  
  • Przypominasz mi pewna osobę, którą spotkałem dzisiaj rano - mówi wyraźnie zadowolony.
                     Nieśmiało na niego zerkam i mimowolnie unoszę kąciki ust. Przede mną stoi sam Cesc Fabregas.
  • Och, cóż za zbieg okoliczności, ty także kogoś mi przypominasz! - odpowiadam figlarnie, a potem dodaję z ulga - Cieszę się, ze to ty jesteś znalazca. 
  • A kogo się spodziewałaś? 
  • Szczerze? - kiwa twierdząco głową. - Nie mam pojęcia. W każdym razie cieszę się, że tak wyszło. Lecz zastanawia mnie, czemu nie powiedziałeś mi wcześniej, że się znamy? 
                       Cesc robi minę sarenki i unosi ręce w obronnym geście.
  • Chciałem cię jeszcze zobaczyć. Poza tym kiedy spotkaliśmy się na imprezie, byłaś wstawiona. Ja też trochę wypiłem.  I...
  • I co?- pytam, choć nie jestem pewna, czy chcę poznać tę historię. 
  • Pocałowałaś mnie. - wzdycha zakłopotany i ociera czoło.
  • Co zrobiłam?! - oczy z wrażenia prawie wyskakują mi z orbit.
                        Mam do siebie ogromny żal. Po pijaku złamałam wszystkie zasady. W gardle czuję gulę wielką jak mars. Głośno przełykam ślinę.  O nie, nie mogę się rozpłakać! Zaraz zupełnie się pogrążę! 
                        Fabregas pociera kark i robi skwaszoną minę. 

  • Odwzajemniłem ten pocałunek i nie byłoby w tym nic złego...gdybym nie miał dziewczyny.
                        Dziewczyny?! Pięknie Domi, naprawdę super! Gdybym teraz mogła kopnąć się w kostkę, zrobiłabym to bez wahania. Jak mogłam odbić komuś faceta?
  • Przepraszam- mówię szeptem. - Powiedziałeś jej? 
  • Nie musiałem, stała niedaleko. Nie jesteśmy już razem. 
                        Spuszcza głowę, ale nie wygląda na szczególnie przejętego. Nie wiem, co o tym sądzić. Może już zdążył się z tym pogodzić, albo ukrywa swoje prawdziwe uczucia. Ja tym czasem czuję się koszmarnie, bo to wszystko to moja wina. Chyba nie jestem tak dobra w udawaniu, ze wszystko w porządku, gdyż po chwili czuję jak ktoś głaszcze mnie po plecach. 
  • Naprawdę nie... - mówię ledwo słyszalnie.
  • Nie przejmuj się- nie pozwala mi dokończyć i mocno tuli - Chyba dobrze, że tak się stało. Nie układało nam się od dłuższego czasu. Może to nie był najlepszy sposób na zerwanie, ale przynajmniej mam to z głowy.- powoli odsuwa się ode mnie i nerwowo zerka na zegarek - Muszę uciekać, jeszcze się zdzwonimy, wziąłem sobie twój numer i mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. 
                         Podaje mi komórkę i całuje w policzek na pożegnanie, a ja stoję jak słup soli. Wszystko dzieje się tak szybko. 
                         Po chwili oprócz szumów ulicy dociera do mnie czyjeś wołanie. Ktoś wpija palce w moje ramię i gwałtownie odwraca. 

  • Co ty sobie myślisz? - wykrzykuje - ze przyjedziesz z tej twojej Ukrainy i złapiesz jakiegoś bogatego naiwniaka na śliczną buźkę?! On ma dziewczynę! - Brazylijczyk sapie z wściekłości i nachyla się tak, że nasze twarze dzieli kilkanaście centymetrów.  
                           Drżę, chyba nieźle mnie przestraszył. Jest wyższy ode mnie, dość dobrze zbudowany i pewnie stać go na dobrych prawników. Odpędzam od siebie negatywne myśli, obraz mojego dyndającego ciała na żyrandolu i upominam się w myślach. To nie jest jakiś film kryminalny! 
                           Postanawiam się bronić  a najlepszą obroną jest atak. Uśmiecham się cynicznie i patrzę mu wprost w orzechowe oczy.
  • Z tego co wiem, to Cesc nie jest już z nikim związany - oznajmiam spokojnym tonem - Aha i jeszcze coś - dodaję po chwili - ja nie jestem Ukrainką, a ty jesteś debilem. 
                           Mężczyzna prostuje sylwetkę i mruga jednym okiem, jego twarz wyraźnie łagodnieje.

  • Może masz się za sprytną, ale ja udowodnię ci, że tak nie jest. 
                           Odwraca się i odchodzi. Co miał na myśli? Mam nadzieję, że to nasze ostatnie spotkanie. W końcu jak to mawiają: do trzech razy sztuka.


  • Co to było?! - podbiega do mnie zszokowana Lidia. Zapomniałam, ze stoi gdzieś w krzakach i bacznie mnie obserwuje. 
  • Co konkretnie masz na myśli?
                           Patrzy na mnie jak na idiotkę. 
  • No przecież widziałam cie z Cesciem na imprezie. Jasne, ze chodzi mi o Neymara! - wybucha nagle.
  • Sama go o to zapytaj. - wzruszam ramionami. 

*Carly Rae Jepsen - Call me maybe

                                                             * * *
Witajcie kochani! 

                Przesyłam pozdrowienia z (dzisiaj) dość deszczowej Szwecji. Za ewentualne błędy przepraszam, ale ta klawiatura nie ma polskich znaków i nie wiem, na ile dobrze wyeliminowałam literówki, jbc to dajcie znać w komentarzach ;).
Za nieobecności na waszych blogach przepraszam, ale dopiero co dorwałam się do komputera.
Nasi siatkarze wygrali! Uwielbiam siatkówkę i szczerze mówiąc rozpłakałam się, kiedy Wlazły zdobył ten ostatni punkt. Kibicuje im praktycznie od zawsze, pamiętam, jak jako trzyletnie dziecko krzyczałam przed telewizorem "Polska!", nie bardzo rozumiejąc czemu. 
No, ale nieważne. Nie chce się rozpisywać o sobie. W każdym razie stało się i to dało mi kopa, postanowiłam coś dla was napisać. Mam nadzieje, ze taki zwrot akcji spodoba się wam. 

13 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale piękne. Taki talent. Jestem pod wielkim wrażeniem.
    Życzę mnóstwa weny :)

    Pozdrawia Anka


    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    Świetny rozdział uwielbiam :) Mam nadzieję, że wyjdzie coś z Cesctem <3
    Nie znalazłam raczej żadnych błędów ( a w popełnianiu ich jestem mistrzem ;) )
    Bardzo wciągająca akcja i nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
    Pozdrawiam :)
    http://psychiclovemaggie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowy rozdział http://ania9716.blogspot.com
    Pozdrawia Anka

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile ona razy ma powtarzac, ze jest SPAMOWICZEK?!? LUDZIE CZYTAJCIE ZE ZROZUMIENIEM -,- A notka swietna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział po prostu cudowny :)
    Czekam na dalszy rozwój akcji.xx

    OdpowiedzUsuń
  7. no no no, ktoś tu ma talent :)
    pozwolę sobie zaobserwować, żeby móc być na bieżąco :) czekam na więcej
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
    pozdarwiam i zapraszam do siebie, może też ci sie spodoba :*

    OdpowiedzUsuń
  8. aha i piosenka w tle świetna :) mogłabym jej słuchać bez końca

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam :)
    Mam dla Ciebie małą propozycję, otóż tworzę u siebie na blogu "biblioteczkę".
    Twoje opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu i postanowiłam je tam umieścić.
    Potrzebuję jednak dwóch, trzech zdań, które zachęciłyby czytelnika do twojego opowiadania :)
    Ma być to krótka notka zgadzająca się z treścią twojego opowiadania :)
    Na przykładzie mojego:

    Znienawidzona przez Boga i Szatana, praktycznie zero szans na normalne życie. A jednak będzie o nie walczyć...

    I taką notkę umieszczę w biblioteczce razem z nazwą autora i linkiem do bloga :D
    Jeśli podoba Ci się moja propozycja wyślij mi mailem "tę krótką notkę".
    Dziękuję za uwagę :)

    Mój mail: grey08angel@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :) Dzięki wielkie za komentarz ;* Okej, a teraz przejdę do Twojego bloga, który jest OMG! Świetny, super max. Jak zobaczyłam o czym będzie miałam w jednej minucie zgon! FC Barcelona, Neymar, Messi jejku... kochana Barca. A później to jak opisałaś jak zobaczyła w barze Messiego (czytałam całego bloga od podstaw) normalnie czułam się jakbym to ja go zobaczyła. Co za cudo *.* Jejku słoneczna Barcelona i ci seksowni piłkarze idealne połączenie. Mam nadzieje, że nowy rozdział pojawi się już niedługo, bo seriooooooooo ja musze go przeczytać i wgl planujesz więcej wątków z Neymar'em? Prawda? Haha takie zabawne jak czytałam to zajście w barze ( znowu z Messim) stwierdziłam, że moge swoje zachowanie porównać do zabawnego "Zmierzchu" tzn. mam ogromne palpitacje i zgon jak widze Messi/ Neymar! Haha dobra ale się rozpisałam jejku heh. Czekam na następnyyyy! ;*
    http://drive-my-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeej! ;D Jak miło! Dziękuję bardzo i mogę Cię zapewnić, że na życzenie mojej przyjaciółki, będzie dużo Neymara! ;)

      Usuń
  11. Szczesliwa_misia.xoxo9 października 2014 07:31

    Kiedy będzie następny? A co do bloga to temat wspaniały :3 Neymar_Forever_! :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz wielki talent! Świetne opowiadanie i wspaniały blog! Zapraszam Cię również na mojego bloga http://halloweenismylife.blogspot.com/ Pozdrawiam i życzę wspaniałej weny twórczej :)))

    OdpowiedzUsuń